top of page

Duszno w sztuce


„Sztuka zawsze jest naszą perspektywą. Brak kultury, wykształcenia grozi barbarzyństwem” – tak powiedział Józef Szajna. W życiu stanowi ona jeden z filarów naszej świadomości, kształtuje wrażliwość, uczy pokory. Potrzeba artyzmu towarzyszy nam od najdawniejszych czasów i może przejawiać się na różne sposoby. Ogranicza ją wyłącznie nasz umysł, który tworzy interpretacje. Czy są one ograniczeniami? Czy można daną interpretację uznać za złą? A gdyby spróbować pozbyć się ludzkiej potrzeby artyzmu? W końcu jest ona źródłem kontrowersji...


Głównym konfliktem w sztuce jest brak złożoności dzieł. Postawiliśmy na minimalizm, ograniczenie liczby słów, kształtów, postaci. Popularne stało się stwierdzenie, że każdy jest

w stanie zrobić coś podobnego do danego dzieła. I tak, i nie. Mimo niewielkiej liczby elementów wartość znaczeniowa dzieł nie zmalała. Powiedziałabym nawet, że przez brak konkretnej interpretacji dzieła stały się bardziej osobiste, intymne. Paradoksalnie, sprawiło to również, że ludzie poczuli się od sztuki oddaleni – gdy nasz umysł ma większe pole do popisu, zaczynamy analizować i zastanawiać się nad tym, czy przypadkiem coś nam nie umyka, czy czegoś nie rozumiemy, bo nie mamy dostatecznej wiedzy. Szukamy w dziele ukrytych znaczeń. Jest to charakterystyczny element sztuki nowoczesnej. Podziwiając wielkie dzieła barokowych mistrzów, nie mamy przestrzeni na swobodną interpretację. Największym ograniczeniem jest dla nas system edukacji, wyznaczający jedyną „właściwą” interpretację dzieła, oraz oceniające społeczeństwo. Wiąże się to również z patrzeniem przez pryzmat dobrej lub złej odpowiedzi, zamiast własnej i czyjejś. Nasza wyobraźnia wiele na tym traci.


Sztuce przypisuje się również funkcję terapeutyczną. Poddając się jej, możemy udać się

w głąb naszej świadomości, doświadczyć momentu wytchnienia, skupić się tylko na naszych myślach. Wtem pojawia się konflikt – znaczenie dosłowne, autora czy te nadane przez nas – podobny do konfliktu romantyzmu z oświeceniem: „szkiełka i oka” z sercem. Z perspektywy czasu wiemy jednak, że dzieła oświeceniowe nie mają mniejszej wartości niż romantyczne,

i odwrotnie. Wszystkie prowadziły do rozwoju literatury, malarstwa, sztuk przestrzennych. Dla przykładu weźmy dzieło autorstwa Stanisława Wyspiańskiego, przedstawiciela Młodej Polski. Obraz Wanda. Projekt witraża do okna katedry na Wawelu ilustruje rzekę. W czasach,

w których żył malarz, uważano tę pracę za nijaką, nieprzemyślaną, krótko mówiąc – zły pomysł artystyczny. Dopiero później dostrzeżono geniusz ukazania kobiety jako rzeki, przedstawienie śmierci Wandy, jej wieczną obecność w Wiśle, głębię wody. Ważne jest więc, by sztuka była otwarta. Cytując Szajnę: „Nie znosiłem przestrzeni zamkniętej. Myślałem o treściach uniwersalnych, o sztuce otwartej. O tym, co jest ważne, ogólnoludzkie”. Sztuka ma wyzwalać zarówno nasze piękno, jak i demony, wywoływać odrazę i zachwyt, tworzyć pokój dla naszego jestestwa, które na co dzień doświadcza zamykania w ocenach, stereotypach.


Przykładem próby utworzenia ram w sztuce jest cenzura – ograniczenie wolności wyrażania własnych opinii, poglądów. Sztywne trzymanie się zasad miało na celu kontrolę nad cichą walką ludzi z aparatem władzy oraz ogołacanie narodu z własnych dzieł. Powtarzalność prowadziła, i nadal prowadzi, do obumierania idei, zatrzymuje naturalny proces ewolucji. „Największą radością jest kreatywność” – mówił Szajna. Przykładem walki z cenzurą był sposób działania Alfreda Hitchcocka – przekazywał on władzy sowieckiej dwie wersje filmów, pierwsza była przepełniona brutalnością, a w drugiej (tej właściwej) brutalizm był ograniczony. Takim sposobem obszedł on zasady cenzury.


Czy sztuka jest wolna? Dyskusja wywołana tym pytaniem jest dowodem na to, że gdyby ją ograniczyć, nie byłoby rozmów, przemyśleń, ciekawości ludzkiej. Prędzej czy później umarłaby, a wraz z nią nasza wrażliwość. Korzystajmy z niej jako z dowodu potrzeb naszych przodków, swoistych skamieniałości ludzkich emocji i starań. Ponownie cytując Józefa Szajnę, „Sztu­ka, która powstała z poczucia zagrożenia śmiercią, powstała po to, żeby można było żyć”. Tak jak sztuka pozwala nam żyć, tak my pozwólmy jej rozkwitać i ożywiać.


Wanda. Projekt witraża do okna katedry na Wawelu, ok. 1900 r., Stanisław Wyspiański, Muzeum Narodowe w Krakowie http://www.imnk.pl/gallerybox.php?dir=XX080&more=1
Wanda. Projekt witraża do okna katedry na Wawelu, ok. 1900 r., Stanisław Wyspiański, Muzeum Narodowe w Krakowie http://www.imnk.pl/gallerybox.php?dir=XX080&more=1

Obraz na miniaturze - Wariacje teatralne. Faust, 1963 r., Józef Szajna

Masz pytania? Sugestie? Skontaktuj się z nami!

Dziękujemy za przesłanie. Do napisania!

© 2035 by Train of Thoughts. Powered and secured by Wix

bottom of page